Czyli rzecz o tym, jak pracować nie tam, gdzie się chce i nie z tymi, których potrzebujemy.
Badań nad kosztami błędnej rekrutacji dla Kandydatów nie ma dużo… Są jednak badania nad wypaleniem i przepaleniem zawodowym, stresem, depresją, absencjami i chorobami wywołanymi stresem.
Są jednak badania nad kosztami błędnej rekrutacji dla firm. Kilka faktów na początek (za: Robert St. Bokacki „Sposób na retencję”, Personel i Zarządzanie”, nr 4/2008):
- 50 proc. pracowników zadeklarowało, że stale poszukuje innej pracy. Czas zatrudnienia w jednej organizacji zmniejszył się z 23 lat (lata 50) do 4 lat (lata 90). Przeciętny poziom rotacji kadr we wszystkich przedsiębiorstwach sięgnął 15 proc. rocznie, a dla firm sektora nowych technologii przekroczył 40 proc. (McKinsey & Company, 2008)
- Wydatki na rekrutację, selekcję i wdrożenie nowych pracowników sięgają 150 – 250% ich rocznych zarobków i 3 do 5-krotnie przekraczają koszty zatrzymania dotychczasowych (Stephen Taylor, Employee Retention Handbook, 2002)
- Philips Lighting Poland (PLP) w Pile: Całkowity koszt rotacji w przeliczeniu na 1 kontrakt to ok. 35 tys. zł.
Kiedy patrzymy na te dane pojawia się pytanie: jak szukać pracy i jak szukać kandydata, by jak najlepiej dopasować się do siebie i zmniejszyć koszty błędnych rekrutacji? O dziwo, wydaje się, że jesteśmy po przeciwnych stronach, ale tak naprawdę zarówno Kandydaci, jak i pracodawcy stoją przed podobnym wyborem: pokazać się z jak najlepszej strony czy dokonać optymalnego wyboru?
Zapraszam do artykułu otwierającego napisanego w 2011 roku dla Miasto Pracy – Centralne Biuro Karier:
Kandydacie… Pracodawco… Powodzenia w świadomym wyborze!